Musiałam dzisiaj iść "do miasta" więc postanowiłam po drodze robić zdjęcia jesieni. Pora najwyższa bo po ostatnich wichurach liści na drzewach coraz mniej, coraz więcej ich na ziemi. Zwolniłam przy platanowej alei, platany rozrastają się w imponującym tempie. Niestety obok pojawił się nowy element krajobrazu - rower duch. Niedawno tu na pasach zginęła rowerzystka, oby w Waszych miastach ten symbol nigdy się nie pojawił.
Spacer po parku to już sama przyjemność, cisza, spokój, słońce. Na drzewach niedużo już liści, pewnie opadną niedługo wszystkie. Jeszcze pełno kaczek, pojawiły się też łabędzie z młodymi. Cały dzień świeciło słońce, taką jesień lubię :)